Od tego filmu wszystko się zaczęło. Po prostu wpadłam, i ciągle jestem fanem Colina Firtha. Teoretycznie powinnam już dorosnąć, ale ten facet jakoś tak na mnie dziąła, że gdy go widzę, to zaczynam się uśmiechać i wzdychać. I choć normalnie należę do osób mocno stąpających po ziemi i rozsądnych, to tracę mój racjonalny sposób myślenia oglądając jego filmy. A co do "Lost empires" to TVP wyświetlała go w latach 80tych pod tytułem "Światła kabaretów".